piątek, 21 marca 2014

A gdy bedzie juz duzym mezczyzna....

Od 2lat wciaz slysze:

Male dzieci male problemy!

Duze dzieci duze problemy!



Zazwyczaj osoby, ktore tak mowia  maja juz dorosle dzieci (zazwyczaj bardzo dorosle ale jeszcze razem z rodzicami w domu)  albo mlodziez w wieku dojrzewania. 

Probuja nas przekonac, ze  to co sie dzieje teraz u nas w domu  jest niczym w porownaniu z tym co sie dzieje u nich.

Zawsze znajdzie sie ktos, kto sie czuje bohaterem ludzkosci, synem odpowiedzialnosci, kto czuje gleboko w sercu, ze teraz, dzis nie masz prawa narzekac (nawet jesli robisz to zartem).

Jezeli Twoje dzieci sa niedobre i nieusluchane dlaczego moje tez takie MUSZA byc?
Ominimy fakt, iz czasami mam zly dzien i jestem bardziej drazliwa niz zwykle...
.....ale jak sobie wyobrazam Diego za pare lat?
Proste!
- dobrze wychowany
- wyedukowany
- zapozna mnie ze swoja JEDYNA dziewczyna
- bede nie tylko dla mojego syna przyjaciolka i powiernikem ale tez dla jego kolegow
- bedzie mi pomagal np. nakryc do stolu
- gdy bedzie wychodzil z domu zawsze bede wiedziala gdzie idzie i o ktorej godzinie wroci.
........
hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
.........


Moge juz zaczac byc realistka?
Ok
- na kazde moje NIE bedzie mnie wysylal do diabla
-bedzie sie zamykal w swoim pokoju. A glosna muzyka sprawi, ze nie bede slyszala wlasnych mysli
- bedzie na mnie wolal "stara"
- dziewczyny bedzie zminial jak rekawiczki 
- wytatuuje sie od stup do glow
- bede spala mniej niz gdy sie narodzil z obawy gdzie wychodzi i kiedy wroci

STOP!!!!!

Dziewczyny!
 Tak sobie mysle....
Ja jednak wole zbierac zabawki po calym domu!!!












12 komentarzy:

  1. trafne wnioski hahaha!!!
    ten przystojniak na bank sprawi, że osiwiejesz :D hehe :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha! Ja też wolę zbierać po sto razy dziennie te zabawki!!! Ale pomarzyć możemy, że będzie tak jak w pierwszej Twojej wersji :-)
    A tak poważnie to ja też często słyszę: poczekaj jak pójdzie do przedszkola! poczekaj jak pójdzie do szkoły! wtedy to się dopiero zacznie!! Bo małe dzieci to mały kłopot, duże to... Ale kiwam tylko głową, bo już nawet komentować mi się tego nie chce i tłumaczyć, że każdy jest inny, każdy inaczej wychowuje, uczy, że dla każdego co innego się liczy w życiu :-)
    A co do Diega to jakich ślicznych ma przyjaciół!! Słodko wygląda z tymi króliczkami <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wazne by na starość nas odwiedzali :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Diego jaki elegancik. Super.
    W porównaniu z moim synkiem to grubasek.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe dobrze napisane :)

    Ale cudowny park,nie mogę uwierzyć,że te małe "kuleczki" dają się wziąć na rączki :P

    OdpowiedzUsuń
  6. groźba realna: zacznie uczyć się grac na gitarze elektrycznej, wzmacniacz będziesz chciała spalić, gitarę rozwalić w drobny mak...
    i sprawa najgorsza-gdy syn już przerośnie cię o głowę (a wierz mi ten moment przychodzi zbyt szybko), nie powie do ciebie stara, tylko wśród dzikiego tłumu donośnie:mamo i wszyscy wokoło będą szukać TEJ STAREJ MATKI wielkiego faceta ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ten uśmieszek <3
    zazdroszczę pogody i tych króliczków !!
    -
    ja też wolę nie myśleć jakie moje dziecko będzie w przyszłości :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Uroczy synio:) Też jestem za zbieraniem zabawek:)
    A tak poza tym super fotki i te z króliczkami i zwierzakami:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ha ha ha ha ha nie raz i nie dwa ..mówiłam wolę zbierać zabawki !!! jak to mówią....,, jak dziecko jest małe to jest takie słodkie że chciałoby się je zjeść ...a jak dorośnie to człowiek żałuje że tego nie zrobił :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń