Slowa zimno i mokro nie naleza do moich ulubionych.
Ostatnio lapie sie zbyt czesto na tym, ze ich naduzywam!
W taka pogode najczesciej mozna nas zlapac w centrach handlowych. Tam gdzie nie trzeba nosic czapek, rekawiczek, szalikow, mozna zjesc loda i poskakac w plastikowych pilkach czy powspinac sie na torze przeszkod dla najmlodszych.
Pamietacie ta czape, ktora Wam sie tak podobala?
To ta sama tylko zalozona daszkiem do tylu.
Szalik wygrzebany z maminej szafy.
Kurtke dostalismy w spadku po Antosiu od cioci Agnieszki.
Spodnie z grobego sztruksu, ktory uwielbiam. Cieplutki i stylowy :)
Rekawiczki tez w spadku ale nie pamietam od kogo :))) Jakby co - krzyczec ciotki bo to jedyne rekawiczki, ktore mozna powiedziec Diego toleruje!
To co?
Zapraszam Was na zimny i mokry plac zabaw do wspolnej zamawy z Diegitosem :)
hahah znowu TA łycha!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńdrewniana łyżka chyba dostała imię od Sobie Jesteśmy "Tałycha" ;)
OdpowiedzUsuńSą i plusy deszczowej aury, wszystkie atrakcje na placu zabaw dla Diega !!!
Super, grube sztruksy :)
Fajnego masz młodego! Ja nieustannie zachwycam się jego usteczkami! Sama słodycz ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was ;))
Super rękawiczki :)
OdpowiedzUsuńaż ciężko mi uwierzyć, że u Was tak zimno :)
OdpowiedzUsuńrękawiczki czaderskie!
Słodkości!
OdpowiedzUsuń