Kochani ze wzgledu na same ochy i achy zaznaczam juz na poczatku, ze nie jest to post sponsorowany. A zachwyty mamy :-)))))
Zamawiając Hulajnoge Mini Micro miałam nadzieję, że nie na darmo "wyrzucam" prawie 400zł.
Oj tak. To nie tani "interes".
Tata Diegitosa złapał się za głowę słysząc cene i mało co do rozwodu bez ślubnego nie doszło.
Hulajnoga nie należy do najtańszych zabawek jakie można dostać na rynku.
Z tego powodu dużo miałam wątpliwości, pytań na które Marlena (szczęśliwa posiadaczka 2 hulajnog) odpowiedziala bez wahania.
Rozwiała wszystkie argumenty na "nie" i przyczyniła się do tego, że dziś jesteśmy i my szczęśliwymi posiadaczami MiniMicro!
Pierwsze spotkanie Diegitosa z hulajnogą nie było takie jekiego się spodziewałam.
Popatrzył na nią, dotknął, polizał, ugryzł, podniósł, rzucil i tak zakończył się dzień zapoznawczy.
Na drugi dzień próbował jej dosiąść bokiem. Niczym panna w spódnicy na rurze od rowera.
Na darmo moje tłumaczenia i pokazywanie, że to trzeba okrakiem jak kowboj na konia.
Diego się chwiał na niej, wywracał i nie wiedział jak do tego podejść.
Nabił guza na czole i porapał nos.
Mini micro na początku wydawała mi się bardzo chwiejna, nie stabilna i za lekka.
Zaczęłam mieć wątpliwości.
Może on za mały jeszcze, może nie rozumie, może potrzeba mu więcej czasu a może mu się nie podoba i faktycznie wyrzuciłam pieniądze w błoto?
Na trzeci dzień Diego o hulajnodze wogóle zapomniał więc i ja zapomniałam.
Nie próbowałam zachęcać, pokazywać i tłumaczyć....
Wczoraj z nikąd sam ją wziął wyniósł z domu, zaczął próbować i studiować....
Nie przeszkadzałam a obserwowałam.
w końcu usiadł i ...... pojechał!!!!!
Ależ było moje zdziwienie!!!!
Od tamtej pory Diego jest nierozłączny z hulajnogą.
Chodzi, biega, gania, jeździ, wywraca się z uśmiechem na buzi po czym wstaje i znowu rusza w poszukiwanie przygód wraz ze swoją nową cudowną zabawką.
Mini micro dla niespełna półtoraroczniaka to strzał w dziesiątkę.
Można ją zabrać ze sobą dosłownie wszędzie. Waży 1,5kg. Jest malutka i zgrabniutka.
Jutro zostanie wypróbowana w centrum handlowym. Mam nadzieję, że nie dostaniemy żadnego mandatu za przekroczenie szybkości w poruszaniu się (czyt. bieganiu za dzieckiem).
Od kąd Diego zrozumiał na czym polega sztuka jej uzywania przewrócił się dosłownie dwa razy.
Raz bo patrzył do tyłu zamiast do przodu i trafił na krawężnik.
A za drugim razem chciał pogłaskać pieska i zapomniał, że trzeba najpierw z niej zejść.
Chyba tyle na ten temat. Jeżeli ktoś ma jakieś pytania proszę śmiało pytać!
Ah zapomniałam napomknąć, że chodzące, bawiące się dziecko sfotografować to pestka w porownaniu z jeżdzącym i biegającym na MiniMicro 18miesieczniakiem!
Po 15minutowej sesji potrzebowałąm na gwałt prysznica! Diego rowniez.:-)
Zapraszam Was teraz na krotka fotorelacje.
Pierwsze podejscia pierwsze kroki....
Bluzka - Timberland (Za krotkie juz sa rekawy.Jak by ktos byl chetny na sprzedaz)
Spodnie i chusta - Lindex (dziekuje Justynko)
Adidasy - Hugan
JEST MICRO
JEST ZABAWA I SZALENSTWO !!!
Szaliczek - Anthony Morato
T-shirt - Lindex
Legginsy - Mammooni
Adidaski - Hugan
MAMO! Zdjęcia GENIALNE, a Diego zdolniacha!
OdpowiedzUsuńAmelka napewno szybko zalapie. Diego zaczyna juz kombinowac jak by tu sie odepchnac jedna noga :*
Usuńzachwycam się!
OdpowiedzUsuńszczęśliwą, uśmiechniętą buzią Diegitosa...
spodniami ' w zebrę' OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ :)
no i zdjęciami... piękne kolory, światło i nie rozmazane zdj w ruchu- czapki z głów Ala!
co do samej hulajnogi, dla Lu póki co odpada, bo u nas pogoda nie taka ( Waszej zazdroszczę!) zaraz lać będzie więc zakup bez sensu, poza tym Luśka anty pojazdowa, na przyszłe wakacje zakupimy jej rowerek biegowy i zobaczymy czy ogarnie :)
Karolina z tymi zdjeciami tak jest, ze raz wychodza super a raz klapa. Tym razem i mnie sie bardzo podobaja :)
UsuńSuper fotki !!!! Pojazd przekonał mnie jeszcze bardziej do zakupu:-D:-D Diego mistrz kierownicy i getry w czachy kochamy:-)
OdpowiedzUsuńLegginsy przelezaly cale wakacje w szafie bo wiadomo za goraco. W koncu przyszedl i na nie odpowiedni moment :)
UsuńBuziaki
Po Twojej opinii chyba wiosną się na nią skuszę :)))
OdpowiedzUsuńA tekst o rozwodzie nieślubnym bije wszystko :D
Diego wyglada bosko!!! I ten cudny uśmiech <3
Ania na wiosne to juz kupuj bez siodelka :))))
UsuńJa zawsze Antkowi mowie, ze z nim wezme rozwod nieslobny ;-)
:*
Zdolny chlopczyk! Bo wyobraz sobie, nie kazde dziecko zaskoczy, o co w tym odpychaniu chodzi. :D
OdpowiedzUsuńWiem kochana. Tego sie balam. Diego wozic sie nie lubi a to takie troche samoobslogowe wozenie... jak widac niepotrzebnie :)
UsuńBuziaki
w tekście jest malutki błąd, bo piesze, że dla "półroczniaka", już się przestaszyłam, że mój prawie roczny B. w tyle został hihi :D
OdpowiedzUsuńa tak serio, to śliczne zdjęcia i brawo dla Diego!!!:))
haha dzieki. Poprawione :*
UsuńCo za przystojniak!
OdpowiedzUsuńSwietna sprawa ta hulajnoga! :)
OdpowiedzUsuńOjej ale super hulajnogaa.. szkoda, ze taka drogaa... może będziemy odkładać do świnki! widzac radość i uśmiech na jego twarzy.. I muszę coś CI powiedzieć: DIEGO jest taki ślicznyyyyy nie mogę się napatrzeć.. !!! Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńKochana dziekuje Ci bardzo za mile slowa :*
UsuńOdkladajcie odkladajcie bo napprawde warto!
Buziaki
super ta hulajnoga a przystojniak jaki fju fju pozdrawiamy :*
OdpowiedzUsuńWitamy i od razu dziekujemy za przystojniaka :)
UsuńŚwietna sprawa ta hulajnoga i uśmiech Diego bezcenny :D
OdpowiedzUsuńMimo, że bardzo mi się podoba mam jednak w planie zakupić na wiosnę rowerek biegowy, zobaczymy jak szybko Sofie załapie :D
Zdjęcia wyszły ci świetnie :D