czwartek, 30 maja 2013

Daleko a jednak blisko

Daleko, daleko...za gorami za lasami, za jeziorami i pagorkami kryje sie miejscowosc Manfredonia.
5 godzin autem.
2-je dzieci (roczniak i trzy miesieczniak)
3 doroslych
2 wozki
kupa bagazy
...i tylko jeden kierowca - Ja!
Ktos moze pomyslec, ze zwrariowalysmy. Wyjechalysmy w sobote popoludniu - wrocilysmy juz we srode! Tylko 3pelne dni do dyspozycjia tyle do pokonania kilometrow... dla jednych to tylko 3 dni a dla nas to i tak wystarczajaco aby nacieszyc sie soba i naszymi kochanymi chlopakami.
Jutro zaprezentuje Wam Diego i Jasia (3miesiace) najdzielniejszych "mezczyzn" na planecie ziemia :-))))
A dzis miasto OJCA PIO!

San Giovanni Rotondo Puglia
Stary kosciol wewnatrz
Nowy kosciol













2 komentarze:

  1. Moje kochane... Aż zazdroszczę Basi, że udało się jej z Tobą posiedzieć dłużej niz godzine :x

    OdpowiedzUsuń
  2. jejkuu... jak czytałam książki o Ojcu Pio zawsze w wyobraźni znajdowałam sie w San Giovanni Rotondo ...
    teraz znalazłam się tam u Ciebie na blogu... ;) :*

    OdpowiedzUsuń